Na mnie serial sprawił prostackie wrażenie. Multum relacji męsko-damskich, niespełniona miłość lesbijska plus rycerzozakonny kobieciarz, który okazuje się sodomitą i idiotą. Niekoniecznie w takiej kolejności. W serialu nagromadzono szereg infantylnych przekonań dotyczących średniowiecza. Mamy zabobon za zabobonem poganiany przez zacofanie. Poszczególne wątki dość umiejętnie spleciono, chociaż nieźle naginano przestrzeń. Najgorsze było chyba to, że jakimś cudem strażniczkami tajemnic Templariuszy są kobiety, powtórzę - kobiety, które mówią o swoich ludziach, w sensie templariuszy itd.
W każdym razie tą głupawą treść ogląda się dość dobrze.