Historia może i na faktach, ale przerobiona na typowo hollywoodzką modłę. Jest więc patos i pokrzepienie, jest upadek i nadzieja - wszystko, czego pragnie publika. Tytułowa postać ciekawa, Williams dobrze się sprawdza w tej roli, choć osobiście nigdy nie należałem do grona jego miłośników. Jeśli brać, to z całym inwentarzem - dla mnie chyba jednak zbyt ciężkostrawne w wielu momentach.